21-11-2008 07:45
Wieczne Korki
W działach: Inne | Odsłony: 1
Doszły mnie ostatnio słuchy o ciekawym zjawisku, ale że jest to informacja nie sprawdzona, więc jej wprost nie powtórzę. Z moich doświadczeń z poprzedniej firmy wynika jednak, że historia obarczona jest dużym prawdopodobieństwem realności. Co więcej jest pewnie dość powszechna. Posłuchajcie zatem...
Nastały Ciężkie Czasy i biedny Polski Urzędnik nie miał pieniędzy na remonty dróg. Zwrócił sie przeto do Europejskiego Urzednika by ten go wspomógł. Odrzekł mu Europejski, że i owszem na Restrukturyzację pieniądze dać może, bo słuszne to i chwalebne, ale warunki spełnione być muszą i pieniądze jeno na owe remonty wykorzystane być mogą. Zasępił się Polski Urzędnik, bo jakże to tak. Ani premi wypłacić z tego nie można, ani ciasteczek do biura kupić. Europejski nieugięty był jednak i zagroził, że gdy niezgodnie z jego wolą zostaną pieniądze wykorzystane, to trzeba będzie je zwrócić.
Urzędnik Polski nie jedno już jednak widział i z niejednego Związku chleb jadł, więc wezwał Wykonawcę, co to Przetarg w cuglach wygrywał i mówi: "Szwagrze Syna Brata Mego słuchaj! Powiedz mi ile za ta robota weźmiesz?". Rzekł mu przeto Wykonanwca, że półtorej bańki się należy. "Ot widzisz" - rzekł Polski Urzędnik - "Zarządaj więc ode mnie w Przetargu o pół bańki więcej - ja się zgodzę. Ino terminów nie dotrzymaj, a kary zapłacisz akuratnie takie, by mi do Budżetu to pół bańki spłynęło i nic już wtedy do tych pieniążków Europejskiemu nie będzie. Pamiętaj tylko, by termin wykonania krótki podać, to i pieniądze łatwiej odzyskać będzie, a i oprotestować Przetarg trudniej."
I tak oto narodziły się Wieczne Korki, a Urzędnik Unijny dał się po raz kolejny w wała zrobić.
Nastały Ciężkie Czasy i biedny Polski Urzędnik nie miał pieniędzy na remonty dróg. Zwrócił sie przeto do Europejskiego Urzednika by ten go wspomógł. Odrzekł mu Europejski, że i owszem na Restrukturyzację pieniądze dać może, bo słuszne to i chwalebne, ale warunki spełnione być muszą i pieniądze jeno na owe remonty wykorzystane być mogą. Zasępił się Polski Urzędnik, bo jakże to tak. Ani premi wypłacić z tego nie można, ani ciasteczek do biura kupić. Europejski nieugięty był jednak i zagroził, że gdy niezgodnie z jego wolą zostaną pieniądze wykorzystane, to trzeba będzie je zwrócić.
Urzędnik Polski nie jedno już jednak widział i z niejednego Związku chleb jadł, więc wezwał Wykonawcę, co to Przetarg w cuglach wygrywał i mówi: "Szwagrze Syna Brata Mego słuchaj! Powiedz mi ile za ta robota weźmiesz?". Rzekł mu przeto Wykonanwca, że półtorej bańki się należy. "Ot widzisz" - rzekł Polski Urzędnik - "Zarządaj więc ode mnie w Przetargu o pół bańki więcej - ja się zgodzę. Ino terminów nie dotrzymaj, a kary zapłacisz akuratnie takie, by mi do Budżetu to pół bańki spłynęło i nic już wtedy do tych pieniążków Europejskiemu nie będzie. Pamiętaj tylko, by termin wykonania krótki podać, to i pieniądze łatwiej odzyskać będzie, a i oprotestować Przetarg trudniej."
I tak oto narodziły się Wieczne Korki, a Urzędnik Unijny dał się po raz kolejny w wała zrobić.