26-09-2006 15:01
O Alei Fantasy
Odsłony: 1
Historia Aleja Fantasy jest wyjątkowo prozaiczna. Zaczęło się jak u większości - założyłem stronę na robiony wspólnie z kolegami system autorski. Dorzuciłem kilka znalezionych na sieci linków do darmowych materiałów. I wisiało. Od czasu do czasu pojawił się jakiś nowy materiał. Jedyne co odróżniało Aleję od innych tego typu stron, to fakt, że znalazły się tu nie tylko moje systemy, ale też innych. Taka mini kolekcja.
Około 2001 roku dostałem maila. Kilku ludzi postanowiło stworzyć serwis fantastyczny The Howling Souls. Chceli, żebym zajął się u nich systemami autorskimi. Pomysł mi się spodobał. Zacząłem równolegle zmieszczać recenzję w nowopowstałym serwisie i w swoim. Tak rozpoczęła się na dobre moja przygoda z systemami autorskimi, Aleją Fantasy i Katedrą (bo tak statecznie nazwano serwis).
Aleja zaczęła się szybko rozwijać. Spis autorek zyskał sobie opinię rzetelnego, pojawiające się recenzje zazwyczaj były odbierane pozytywnie. Szybko zdobywane znajomości pozwoliły na wzajemne promowanie serwisu i systemów autorskich. Zacząłem pisać więcej i, na szczęście, lepiej.
W kolejnych latach przybywało znajomości, powstawały nowe serwisy o podobnej tematyce, z którymi szybko zawiązywałem przyjazną współpracę. Tematyka gier autorskich zrobiła się stosunkowo popularna. Na Alei zaczęły pojawiać się amatorskie tłumaczenia anglojęzycznych systemów (np. RISUS, czy nadal niedokończony FATE ed.2). Przybywało przelotnych i nieco bardziej stałych współpracowników. W tym okresie (ok. 2003 roku) zacząłem pisać artykuły około mechaniczne. Cześć pojawiała się w Projekcie: Kreator (dział Alei), cześć w nowopowstałym e-zinie Wieży Snów.
Prowadzony równolegle w Katedrze dział umarł śmiercią naturalną - ginął w zalewie innych tekstów. Forma małego, niszowego wortalu sprawdzała się lepiej. Zmienił się także profil samego serwisu - Katedry. Na łono "matki" postanowiła wrócić Aleja Komiksu - tworząc razem serwis nast.pl. W nowej formule nie bardzo mogłem odnaleźć dla siebie miejsce, pomimo, że koledzy bardzo starali mi się to ułatwić. Nie skorzystałem z propozycji i Aleja Fantasy zachowała niezależność, nie wchodząc w nowe struktury.
Rozwój serwisu dotknął także zagadnień technicznych. Zrezygnowałem z darmowego konta na Interii na korzyść taniego własnego na niemieckim serwerze. Napisałem sobie prosty jak konstrukcja cepa CMS w PHP. W koncu mogłem podzielić się miejscem z twórcami systemów autorskich. Nie mam go za dużo, ale potrzeby też mam niewielkie i niewyszukane.
W ostatnich miesiącach rozwój Alei gwałtownie wyhamował. Zadecydował brak czasu. Nie jakiś absolutny brak czasu - po prostu zacząłem dzielić go między różne formy spędzania. Większość czasu spędzam przy Poltergeiście. Dział Monastyrowy zasilam wiedzą techniczną, ogólnoerpegowy moderacją i adjustacją tekstów. Daje mi to sporo satysfakcji. W zakresie systemów autorskich czuję się momentami nieco wypalony. Co NIE oznacza, że nic już z siebie nie wykrzeszę.
W tej chwili dzielnie wspiera mnie beacon. Robi rzecz najważniejszą - mobilizuje. Dzięki jego marudzeniu już wkrótce na Alei pojawi się RSS (tak właściwie to już jest, ale jeszcze go testuję i ulepszam). To on dba o newsy. Jeszcze trochę i będziecie bardziej kojarzyć Aleję z nim, niż ze mną.
W tym momencie na ukończenie czeka tekst poświęcony systemom autorskim - ukaże się w Poltergeiście i później być może na Alei. Muszę dopisać jeszcze z 4 tys. znaków, czyli doliczając czas na dyskusje wewnątrzredakcyjną i adjustację, będzie za około 2 tygodnie.
PS. Przyznam się szczerze, że były momenty, gdy chciałem zamknąć Aleję. Zawsze jednak znajdował się ktoś kto w odpowiednim momencie zaproponował pomoc, albo zmotywował pochwałą.
Około 2001 roku dostałem maila. Kilku ludzi postanowiło stworzyć serwis fantastyczny The Howling Souls. Chceli, żebym zajął się u nich systemami autorskimi. Pomysł mi się spodobał. Zacząłem równolegle zmieszczać recenzję w nowopowstałym serwisie i w swoim. Tak rozpoczęła się na dobre moja przygoda z systemami autorskimi, Aleją Fantasy i Katedrą (bo tak statecznie nazwano serwis).
Aleja zaczęła się szybko rozwijać. Spis autorek zyskał sobie opinię rzetelnego, pojawiające się recenzje zazwyczaj były odbierane pozytywnie. Szybko zdobywane znajomości pozwoliły na wzajemne promowanie serwisu i systemów autorskich. Zacząłem pisać więcej i, na szczęście, lepiej.
W kolejnych latach przybywało znajomości, powstawały nowe serwisy o podobnej tematyce, z którymi szybko zawiązywałem przyjazną współpracę. Tematyka gier autorskich zrobiła się stosunkowo popularna. Na Alei zaczęły pojawiać się amatorskie tłumaczenia anglojęzycznych systemów (np. RISUS, czy nadal niedokończony FATE ed.2). Przybywało przelotnych i nieco bardziej stałych współpracowników. W tym okresie (ok. 2003 roku) zacząłem pisać artykuły około mechaniczne. Cześć pojawiała się w Projekcie: Kreator (dział Alei), cześć w nowopowstałym e-zinie Wieży Snów.
Prowadzony równolegle w Katedrze dział umarł śmiercią naturalną - ginął w zalewie innych tekstów. Forma małego, niszowego wortalu sprawdzała się lepiej. Zmienił się także profil samego serwisu - Katedry. Na łono "matki" postanowiła wrócić Aleja Komiksu - tworząc razem serwis nast.pl. W nowej formule nie bardzo mogłem odnaleźć dla siebie miejsce, pomimo, że koledzy bardzo starali mi się to ułatwić. Nie skorzystałem z propozycji i Aleja Fantasy zachowała niezależność, nie wchodząc w nowe struktury.
Rozwój serwisu dotknął także zagadnień technicznych. Zrezygnowałem z darmowego konta na Interii na korzyść taniego własnego na niemieckim serwerze. Napisałem sobie prosty jak konstrukcja cepa CMS w PHP. W koncu mogłem podzielić się miejscem z twórcami systemów autorskich. Nie mam go za dużo, ale potrzeby też mam niewielkie i niewyszukane.
W ostatnich miesiącach rozwój Alei gwałtownie wyhamował. Zadecydował brak czasu. Nie jakiś absolutny brak czasu - po prostu zacząłem dzielić go między różne formy spędzania. Większość czasu spędzam przy Poltergeiście. Dział Monastyrowy zasilam wiedzą techniczną, ogólnoerpegowy moderacją i adjustacją tekstów. Daje mi to sporo satysfakcji. W zakresie systemów autorskich czuję się momentami nieco wypalony. Co NIE oznacza, że nic już z siebie nie wykrzeszę.
W tej chwili dzielnie wspiera mnie beacon. Robi rzecz najważniejszą - mobilizuje. Dzięki jego marudzeniu już wkrótce na Alei pojawi się RSS (tak właściwie to już jest, ale jeszcze go testuję i ulepszam). To on dba o newsy. Jeszcze trochę i będziecie bardziej kojarzyć Aleję z nim, niż ze mną.
W tym momencie na ukończenie czeka tekst poświęcony systemom autorskim - ukaże się w Poltergeiście i później być może na Alei. Muszę dopisać jeszcze z 4 tys. znaków, czyli doliczając czas na dyskusje wewnątrzredakcyjną i adjustację, będzie za około 2 tygodnie.
PS. Przyznam się szczerze, że były momenty, gdy chciałem zamknąć Aleję. Zawsze jednak znajdował się ktoś kto w odpowiednim momencie zaproponował pomoc, albo zmotywował pochwałą.