» Blog » Karcianki...
09-09-2006 13:04

Karcianki...

Odsłony: 2

Karcianki...
Moja edukacja karciana zaczęła i skończyła się praktycznie na DoomTrooperze. Cytadeli nie liczę.

Skupmy się na kolekcjonerskich. Konieczność wydawania ogromnej ilości pieniędzy na karty do gry, nigdy jakoś nie była mi bliska. Oczywiście można zachować umiar i dostawać baty przy każdej konfrontacji. Wszystko wskazuje jednak na to, że zrobię drugie podejście. Olgierd namawia mnie na kilka karcianek. Ma zacięcie i całkiem niezłe zbiory. Może dam się nawet namówić na kupno własnych talii. Jeszcze się nie zdecydowałem. Coś jednak diabelsko szepcze mi: "kup, kup kup...". Powoli się łamię.

Najbardziej w kolorowych kartonikach pociągają mnie ilustracje. Mam jeszcze jedną talię gry, w którą nigdy nie grałem, ale ilustracje mi to rekompensują.

Jest też jedna gra, którą mam ochotę kupić ze względu na jedną zaledwie kartę. Ilustracje w zasadzie mi się nie podobają, jednak jest coś takiego w tej jednej karcie, że chyba muszę ją mieć. Zgadniecie dlaczego?

Na zdjęciu wzmiankowana karta.
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


beacon
    Karciankowiec kanapowy ze mnie
Ocena:
0
Karcianki to konkretne cholerstwo, ale gorsze są bitewniaki ;p

Ja mam talię Call of Cthulhu CCG. Gra jest mało popularna, ale ma pewne zalety, które zachęcają mnie do niej:

1. Rewelacyjne zasady, zbalansowane, stwarzające masę możliwości
2. Genialne ilustracje i, co rzadkie w karciankach, klimat gry
3. Cenę - dobry deck da się kupić stosunkowo tanio w porónaniu do innych karcianek

A grywam kilka razy w roku ze znajomymi.



W "Aniołów", z których pochodzi wzmiankowana karta, grałem. Kombosów masa, ale gra jakoś nie przypadła mi do gustu ;p
09-09-2006 13:30
13918

Użytkownik niezarejestrowany
    Jedyna karcianka którą toleruję to pospolity Hooj
Ocena:
0
I nigdy nie dam się w to wmontować. Pomimo wielu osób, które prosiły mnie abym zbierał "obrazki". Bitewne gry mają swoje odzwierciedlenie w kolekcjonerstwie, malowaniu figureki podziwiam Fanów. a karcianki jakiejkolwiek to maści(paści) byłyby dla mnie tylko jeden wielki shit, którym wyklejam swoje biurko. I jeszcze chciałem kiedyś podrabiać Black Lotusa bo sporo kosztował.I cieszę się że znajomy sprzedał swoje wszystkie karty którymi wymiatał kiedyś gdzieś w czasie w bielsku. Karcianki wara albo CDG go home.
A kto zbiera bitewniaki i maluje lubię bo to HOBBY przez duże H
09-09-2006 15:18
Qball
   
Ocena:
0
Jeśli chodzi o karcianki to grałem tylko w DT. Zresztą mam gdzieś w domu jeszcze talię kilkuset kart która leży nieużywana od jakichś sześciu lat. Ale trzymam ją bo rysunki Bisleya i Studio Parente są boskie:)
09-09-2006 23:25
18

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Grałem w DT, Dark Eden oraz królową - Magic: The Gathering. Obecnie wydaje mi się, że karcianki pożerają zbyt dużo pieniędzy i wolnego czasu, które wolę poświęcić na RPG.

Zagrałbym jednak w Anachronism. :)
10-09-2006 00:40

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.