04-09-2006 19:42
Co ma początek, ma i koniec
Odsłony: 1
Większość ostatniego weekendu zamierzałem spędzić na U-Bocie. Stało się jednak inaczej. Ludziom, którzy wtedy tam byli należy się chyba słowo wyjaśnienia. Nie byłem zbyt rozmowny i towarzyski. Szczególnie w sobotę.
Klika dni przed konwentem rozchorowała się moja świnka morska. Sympatyczny zwierzak, który był z nami cztery lata. Pomimo intensywnego leczenia w sobotę musieliśmy z Gosią podjąć trudną decyzję i skrócić jego cierpienia.
Później pojawiłem się już tylko na jednym zaplanowanym dnia wcześniejszego spotkaniu. Mam nadzieję, że będę miał okazję spotkać się przy innej okazji, z tymi wszystkimi, z którymi nie pogadałem tym razem.
Klika dni przed konwentem rozchorowała się moja świnka morska. Sympatyczny zwierzak, który był z nami cztery lata. Pomimo intensywnego leczenia w sobotę musieliśmy z Gosią podjąć trudną decyzję i skrócić jego cierpienia.
Później pojawiłem się już tylko na jednym zaplanowanym dnia wcześniejszego spotkaniu. Mam nadzieję, że będę miał okazję spotkać się przy innej okazji, z tymi wszystkimi, z którymi nie pogadałem tym razem.